Trzeba jednakże spojrzeć na ten problem także inaczej. Otóż, być może, na osobach wrażliwych, subtelnych, dobrze wychowanych ciąży obowiązek zwracania uwagi tym, którzy nie okazują należytego szacunku innym ludziom. Trzeba wziąć pod uwagę, że dzieci często rodzą się z przypadku, w rodzinach, które nie mają żadnych kompetencji do tego, by je wychowywać. Szkoła też nie zajmuje się kształtowaniem wrażliwości oraz uczuciowości dzieci i młodzieży. Być może więc jedyną okazją, by okiełznać czyjś prymitywizm są krytyczne uwagi pod adresem zachowania także nieznajomych osób.
Zwracamy uwagę innym najczęściej pod wpływem oburzenia, które bywa tak silne, że przezwycięża wszelkie opory wynikające z zahamowań. Określiłabym te powody bierności mianem „nie wypada”. Jeśli oburzenie, czy gniew – spowodowany brakiem kultury osobistej drugiego człowieka – nie jest tak silny, to – wahamy się czy zareagować, czy też wyniośle przemilczeć doznane urazy. Ponadto trzeba się przyznać wobec siebie do tego, że często powoduje nami strach. Lękamy się zwrócić komuś uwagę, by nie spowodować tym przykrości dla siebie, z możliwym poturbowaniem. Nasze taktowne zachowanie wobec innych – bywa poczytywane za słabość i wywołuje nieraz agresję.
Pamiętam moje długie wahanie podczas podróży pociągiem, czy prosić współpasażera, aby rozmawiał przez telefon na korytarzu: nie zaś w przedziale. Zrobiłam to po godzinie wahania, w momencie, kiedy już nie mogłam dłużej znieść tej sytuacji. Inaczej reaguje się na rozmowy współpasażerów, a inaczej na hałaśliwą i banalną paplaninę prowadzoną przez telefon komórkowy. Dodam, że mam niezachwianą pewność, iż telefony te nie służą zdrowiu tych, którzy posługują się nimi zbyt często.
Pragnę zwrócić uwagę na to, że coraz rzadziej, oceniając innych, używamy określenia „człowiek taktowny”. Traktuje się często dobre wychowanie jako archaizm, relikt minionego czasu. A jednak to dobre wychowanie, właściwe maniery, stwarzają o wiele sympatyczniejszą atmosferę, korzystniejszą dla zdrowia w porównaniu z tą, w której panuje niechlujny język, „rozwalanie się” na fotelu, czy nieestetyczne ułożenie nóg. Kultura osobista staje się powoli wartością elitarną. Dla wyjaśnienia dodam, że elitę tworzą ludzie wysoko rozwinięci duchowo. Nie wystarczy więc sprawować eksponowane funkcje w państwie, być bogatym, czy mieć tytuły naukowe, aby móc zostać zaliczonym do elity. Powinniśmy zwracać uwagę widząc niedobory dobrego wychowania po to, by uświadomić osobom mniej wrażliwym – niewłaściwość ich zachowań. Ponadto lepiej jest zwrócić uwagę – z punktu widzenia własnego zdrowia – niż tłumić w sobie niezadowolenie i oburzenie na kogoś. W każdej społeczności są ustalone grzecznościowe formy stosunków międzyludzkich. Niestety, brakuje nam obecnie wzorów zachowań. W programach telewizyjnych najczęściej pokazywani są politycy rozmaitych ugrupowań, bądź dziennikarze, napastliwi nieraz wobec zaproszonych gości, a nawet zachowujący się arogancko. Niestety, wielu widzów to akceptuje jako wyraz wyzwolenia z form towarzyskich.
Człowiek taktowny i subtelny nie chce nikogo zranić, ale musimy siebie wzajemnie „przywoływać do porządku”. Inaczej będzie się wzmagać prymitywizm. Narastający egoizm i przekonanie, że naszym zadaniem jest uczestnictwo w społecznej rywalizacji – wywołuje brak należytego szacunku dla drugiego człowieka. Wygodniej jest istnieć będąc pozbawionym skrupułów i taktu. Ale przecież nie na tym powinno nam zależeć. Nie jest prawdą, że prostackie zachowanie, to wyraz szczerości i nowoczesności. Będąc nowoczesnym – można być taktownym i kulturalnym. A więc takim, z którym miło jest obcować.